Wokalista, gitarzysta, aranżer, kompozytor. Ukończył teologię na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu. Absolwent Studium Piosenkarskiego oraz Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia w klasie gitary klasycznej w Poznaniu. Jeden z laureatów Festiwalu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu i Festiwalu Piosenki Francuskiej. Utwory Leopolda Twardowskiego to kanony, hymny, ale przede wszystkim pieśni wielbieniowe. Poldek – bo tak prosi, by się do niego zwracać – to człowiek o bardzo bogatym doświadczeniu muzycznym.

Bierze udział w licznych wydarzeniach muzycznych i ewangelizacyjnych, m.in.: „Lednica 2000”, teledyski do utworów “Ichtis”, “Wypłyń na głębię”, pieśni “Podnieś mnie Jezu”, “Ojcze, w Twe ręce”, Inicjatywa Poznańskich Muzyków „Bogu Jedynemu Chwała”, Niedzielne Wielbienie Boga w kościele oo. Dominikanów i na centralnych placach Poznania, płyta “Nie nam, Panie” wraz z Grzegorzem Kopalą, Poznańskie Zaduszki Jazzowe wraz z o. Tomaszem Nowakiem OP, płyta „Śladami” wraz z Grzegorzem Kopalą, ogólnopolskie rekolekcje “Na Fali Wielbienia” w Henrykowie, płyta “Na Fali Wielbienia”, fundacja Na Fali Wielbienia wraz z żoną Joanną i o. Tomaszem Nowakiem OP, festiwal “Song Of Songs”, koncert Jednego Serca Jednego Ducha w Rzeszowie, Spotkania Młodzieży Diecezji Legnickiej w Krzeszowie, solista w koncertach oratoryjnych Huberta Kowalskiego, płyta “Przychodzisz Panie” (z wybitnymi muzykami jazzowymi z Poznańskiego Wielbienia, chórem i orkiestrą symfoniczną), oprawa muzyczna centralnych uroczystości Jubileuszu 1050 Rocznicy Chrztu Polski w Poznaniu wraz ze skomponowaną przez siebie pieśnią jubileuszową pt. “Gdzie chrzest, tam nadzieja”.

Do tego wszystkiego możemy z pewnością dopisać spotkanie modlitewne wraz Inicjatywą Muzyczną Wrocław Wielbi w ramach przygotowań do Światowych Dni Młodzieży – Dniach w Diecezjach – we Wrocławiu.

Spotykamy się 22-07-2016 r. po próbie Inicjatywy Muzycznej Wrocław Wielbi przy parafii p.w. św. Michała Archanioła we Wrocławiu.

Karolina Nowakowska: Czy miałeś możliwość być już na Światowych Dniach Młodzieży w poprzednich latach?

Leopold Twardowski: Oczywiście, że tak. W 1991 r., wraz z Joasią (przypis: Joanna Twardowska) i moimi przyjaciółmi przygotowywaliśmy te wydarzenia (przypis: szóste ŚDM  odbywające się 10–15 sierpnia 1991 r. w Częstochowie). Mówiąc Joasia mam na myśli moją Joasieńkę, która wtedy, w czasie Światowych Dni Młodzieży na Jasnej Górze, usłyszała ode mnie to uroczyste zapytanie: „Czy chce ze mną i wraz z Panem iść do nieba piechotą?” Może nie do końca brzmiało to w ten, ale były to te wiążące dla nas słowa, które sobie wtedy wypowiedzieliśmy. Oczywiście spodziewałem się, że powie „tak” i powiedziała „tak”. To było nasze bliskie przeżycie w obecności Pana. Byliśmy wtedy na Jasnej Górze, na wałach jasnogórskich, dlatego to jest tak znamienny czas dla nas z Joasią. Byliśmy tam wraz z grupą młodzieży franciszkańskiej z różnych krajów i mieliśmy takie spotkanie poprzedzające ŚDM (Światowe Dni Młodzieży). Było to franciszkańskie spotkanie ludzi, którzy idą za duchem św. Franciszka i razem z nim próbują naśladować Jezusa. Potem, gdy już przyjechaliśmy na centralne wydarzenia ŚDM, śpiewaliśmy wszyscy „Abba Ojcze” trzymając się za ręce. To był taki pierwszy oficjalny gest jedności. Po tym wszystkie te gesty tak się rozpowszechniły mocno. To właśnie wszystko odbyło  się na Jasnej Górze w Częstochowie w 1991 r.

KN: To znaczy, że obecne ŚDM w Krakowie są dla Ciebie drugimi po tak długiej przerwie?

LT: Tak. Teraz już praktycznie może nie powinien być ze względu na wiek 😉 ale, że wszyscy jesteśmy młodzi duchem i że w niebie również będziemy młodzi, to myślę, że mogę tu być. Niebo jest pośród nas, bo Królestwo Boże jest pośród nas. Jezus Chrystus jest obecny w miłości, w bliskości niesamowitej i niewysłowionej. To oznacza że On już jest, więc wszyscy jesteśmy młodzi i jak najbardziej czujemy się zaproszeni na ŚDM.

KN: Ty jesteś z Poznania?

LT: Mieszkam w Poznaniu od ok. 26 lat. Urodziłem się w Sędziszowie Małopolskim, moim ukochanym miasteczku na podkarpaciu. Dorastałem tam do 19. roku życia. Do Poznania wróciłem w 1991 roku.  Moi przodkowie to są Poznańczycy. Historia mojego rodu jest związana z ruchem patriotycznym, prawdopodobnie z udziałem w powstaniu styczniowym, którego nie udało się zawiązać wtedy w Poznaniu. Zaborcy ich namierzyli. Głównodowodzących poaresztowali, niektórzy uciekli. Jednym, który wtedy uciekł był mój pra pra pra dziadek i on osiadł na Rzeszowszczyźnie. To był wielki patriota i miłośnik, rozmiłowany w Bogu i Ojczyźnie. Przyświecało mu hasło „Bóg, honor, ojczyzna”. Miał posiadłości blisko Poznania, bodajże dworek szlachecki. Niemcy to skonfiskowali i od tej pory przestało to być już Twardowskich. I ja wróciłem na swoje miejsce (przypis: do Poznania). Jak śpiewam Rotę (przypis: wiersz Marii Konopnickiej z 1908 roku śpiewany jako pieśń hymniczna) przy okazji uroczystości patriotycznych m.in. na 11 listopada, to wtedy zatrzymuję się i mówię: „Słuchajcie, ta zwrotka jest o mnie” – „Odzyska ziemie dziadów wnuk, tak nam dopomóż Bóg”. Maria Konopnicka nie wiedziała, że pisze o Poldku Twardowskim piosenkę, a ja ją teraz śpiewam. Wierzę, że to Duch Święty ją natchnął i musiał jej podpowiedzieć, żeby napisała zwrotkę o wnuku, Leopoldzie Twardowskim.

KN: W Poznaniu również są Dni w Diecezjach i organizowanych jest wiele inicjatyw dla pielgrzymów.

LT: Tak. Centralne wydarzenia dzieją się na Cytadeli w niedzielę 24.07.2016 r. Odbywają się tam główne uroczystości jedności, spotkania młodych i wszystkich, którzy przygotowują i przyjmują młodych. Od godz. 14.00 na Cytadeli jest uroczysty pochód z animacjami. Później o godz. 19.00 odprawiona zostanie Msza Święta i potem Wielbienie, które będę wspomagał z moimi przyjaciółmi z zespołu Wielbienia Poznańskiego.  Mamy inicjować całość, prowadzić to muzycznie.

KN: Jak przeżywasz ten czas, kiedy na ulicach polskich miast można spotkać pielgrzymów z wielu, często bardzo odległych krajów, usłyszeć obce języki, śpiewy, zobaczyć flagi, kolorowe stroje, poczuć tę atmosferę ŚDMu?

LT: Tak, czuć atmosferę, czuć bliskość Pana. To właśnie jest ten akcent, na który chciałem szczególnie postawić w muzyce wielbienia. Akcent bliskości Pana pośród nas, wobec nas, w nas, jak również w braciach i siostrach przyjeżdżających do nas z różnych krajów. Oni przyjechali tak wizualnie, zewnętrznie różni, a jednak jesteśmy razem, w jedności, budujemy to ciało Chrystusa. To jest fantastyczne, to jest Jego Ciało, Jego Oblubienica, Kościół. Jest bliskość Pana, bo to On nas gromadzi. On jest Tym, ten Jego Duch w nas, On nas przenika, Jego Krew Przenajświętsza w nas płynie. Jako wszczepieni przez chrzest jesteśmy tym organizmem Pana, Jego ciałem i dlatego jest radość w tej bliskości, która ma wymiar Kościoła. Kościół to jest bliskość w miłości, w naszych relacjach, w tej jedności. Przy takich uroczystościach jak ŚDM to my szczególnie staramy się zatrzymać na tym akcencie jedności, w której jest bardzo mocno obecna bliskość Pana. To On jest więzią w nas i On nas buduje, łączy i tak naprawdę scala. W niebie będziemy wszyscy razem, a to niebo jest pośród nas skoro Pan jest tak blisko. To niebo przyszło do nas, więc tak jak mówiliśmy wcześniej, jesteśmy młodzi i możemy czuć się młodzi. Jednocześnie jest to wielka radość, że możemy się spotkać i razem przede wszystkim uwielbić Pana. Poza tym, tak myślę, że to jest jedna scena – największa scena na świecie, bo ta scena wielbienia jest rozlana po całym kraju. Jest utwierdzona na pojedynczych scenach w rożnych miastach polskich: Poznań, Warszawa, Kraków, Wrocław, Skrażysko-Kamienna, skąd właśnie wróciłem. Ta scena ma rożne zaułki, ale ona jest jedna, to jest scena Ducha Świętego i On nas zaprasza na nią żebyśmy uwielbili Boga jednego serca, w jednym duchu, razem. On jest Mistrzem i Dyrygentem, Twórcą tego wszystkiego. Słuchamy Go i jesteśmy, próbujemy wejść w tę miłość, pod Jego batutą miłości. On daje pierwszy dźwięk i my stroimy się i gramy, tak więc jest to niesamowita scena, a teraz rozsiana po całej Polsce.

KN: Jak przygotujesz się na przyjazd Papieża, wizytę Ojca Świętego?

LT: Przygotowuje się tak jak większość z nas – poprzez modlitwę za Papieża, za to, żeby On pełnił wolę Pana, żeby dał Mu Bóg to wszystko, czego potrzebuje. Modlimy się też w Jego intencjach, a w Jego intencjach jest właśnie modlitwa za tę jedność, za ŚDM, za Polskę. I radość. Nawet salezjanie mają takie hasło wypisane: „radość jest zasadą wychowania salezjańskiego”. Bez radości nie ma chrześcijaństwa. Radość, radość i radość. Radość osadzona głęboko w wierze, na fundamencie jakim jest Jezus Chrystus. I to wszczepienie moje w Jego życie. Z tego właśnie występuje radość oparta na wierze. Radość bez wiary to nie jest prawdziwa radość. Mówię o radości, która przychodzi i pozostaje w człowieku, drąży, ogarnia. Czasami jest taka radość, że brak tchu. Przeżywałem niejednokrotnie takie szczęście, że aż czułem, że mi po prostu brak tchu, właśnie z tej Jego obecności, obecności Pana, Jego świętych, a szczególnie Maryi.

KN: Występujesz 23 lipca 2016 r. z Inicjatywą Muzyczną Wrocław Wielbi pod kierownictwem Natalii Borcz na modlitwie uwielbienia na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. Następnie udajesz się do Krakowa na koncert Jednego Serca Jednego Ducha (23 lipca 2016 r.), a już w niedziele wystąpisz na Cytadeli Poznaniu. Potem Kraków i posługa muzyczna na stadionie Cracovia (27-29 lipca 2016 r.). Na deser – Koncert Strefa Chwały Polska1050 (29 lipca 2016 r.) w Krakowie. Dużo wielbienia w tak krótkim czasie. Czym są dla Ciebie spotkania wielbieniowe? Skąd ta forma modlitwy w Twoim życiu?

LT: Ja myślę, że to Pan Bóg mnie w tym odnalazł. Szukałem Go, ale okazało się, że to On mnie odnalazł, On mnie szukał. Ja Go szukałem, ale to On mnie odnalazł, bo On mnie szukał pierwszy. Jak mnie odnalazł i jak nastąpiło to spotkanie, ten zachwyt, to to właśnie jest uwielbienie. Wiesz.. jak jest to spotkanie zachwytu, tej miłości to już nic innego cię nie interesuje. To wszystko inne traci blask. Jak zobaczyłaś tę jasność, ten blask, tę piękność, tę dobroć, tę bliskość, to tak naprawdę pragniesz bliskości. Każdy człowiek pragnie bliskości, nie chce być sam. Chce tej bliskości, której szuka czasami po omacku. Czasami się oparzy, pobrudzi, gdy źle wybierze, bo to nie jest to do czego jesteśmy stworzeni. Jesteśmy stworzeni do bliskości w Bogu i to jest właśnie  uwielbienie. Jak już dane mi było, niesamowicie niezasłużoną łaską, być przyciągniętym przez mojego Pana w tej bliskości to ja już.. czego ja mogę innego szukać? Tylko wielbienie zostaje i nic więcej. Tylko to mnie interesuje. Pewno, że cały czas nie znaczy, że jestem święty, aczkolwiek bardzo pragnę być świętym, tak jak my wszyscy. Natomiast wiem, że jestem święty i grzeszny, na tej zasadzie. Jednak ta świętość przyciąga coraz bardziej, bo świętość to jest Bóg. To jest Jego dobroć, piękność, bliskość, coś, co po prostu fascynuje. To wszystko przecież, co oglądamy, stworzone, to wszystko, co słuchamy, te dźwięki, to co wyczuwamy, to przecież wszystko są Jego dary, to wszystko ślady Jego, tego kim On jest. To właśnie jest wielbienie. Jak już ktoś odkryje bliskość, bo został przyciągnięty przez Miłość, to chce trwać w tej Miłości. To się realizuje w naszym małżeństwie, w małżeństwach sakramentalnych. To jest ta bliskość Jezusa Chrystusa. Obecna jest w dotyku, w miłości, w spojrzeniu, w trwaniu, w tęsknocie. Tak jak ja jestem teraz tutaj, a tęsknię za moją żoną Joasienką. Jednak w sercu moim jest ona, a ja jestem w jej i to jest właśnie Jezus. Ta bliskość, która jest owocem naszej miłości. Ta bliskość z Boga, w Bogu. Nie może być już nic innego, jak tylko wielbienie, a wszystko inne, jeżeli nie jest wielbieniem, to nie jest potrzebne. Wielbienie ma też bardzo rożne formy wyrazu. Wielbienie to jest serce, to jest miłość. Wyrażamy to w muzyce, jako, że Bóg dał nam wrażliwość muzyków, więc to jest nam łatwo wyrazić. Być może sprawimy tym radość naszemu Panu, może się do nas jakoś uśmiechnie, jeszcze bardziej przyciągnie do Siebie. W każdym razie to i tak bardziej chodzi o nas niż o Niego, bo On jest doskonały w miłości. On cały czas nas pragnie. My odczuwamy pragnienie coraz bardziej, tęsknotę, a to On tęskni za nami. On pragnie naszej bliskości. Jeżeli ja wiem, że On nas pragnie, to chce pozwolić Mu się dać przyciągnąć – dlatego wielbienie.

KN: I dlatego zapraszasz do wielbienia innych?

LT: Tak. Już dzisiaj chciałbym zaprosić na wielbienie z Maryją Królową na 13 maja 2017 r. na Jasną Górę w dzień setnej rocznicy Objawień Fatimskich. Zwołujemy się już teraz, cały naród polski. Scena, która będzie właśnie z papieżem Franciszkiem, będzie na nas czekać, pozostanie – tak nam obiecali ojcowie paulini. Zbieramy się już teraz, wszystko jest ustalone. To jest czas wielbienia całego narodu polskiego z Maryją Królową. Ona po to nas wybrała, żebyśmy Boga wielbili, Jezusa Chrystusa, Jej Syna, razem z Nią. Nie po to, żebyśmy tylko szczycili się, że Maryja jest Królową Polski. Nie – my mamy być Jej dziećmi. Mamy uwielbić Boga, bo jest to zasadą naszego życia. Wierzę, że jeśli będziemy Go wielbić całym sercem, duszą, umysłem i ciałem, wszystkim, to wtedy dopiero będziemy w jedności jako Polacy i wtedy możemy być znakiem dla innych. Na razie jeszcze tego brakuje, dlatego to  uwielbienie 13 maja 2017 r. w Sanktuarium Maryi, naszej Królowej.

KN: Czy masz jakieś oczekiwania co do ŚDMu, wizyty Papieża w Polsce?

LT: Hmn… Oczekiwania bliskości. Oczekiwania tego, że to nie będzie płytkie, że to pójdzie w głąb. Mam nadzieję, że ci ludzie, którzy doświadczą obecności Pana we wspólnocie Kościoła będą chcieli się zagłębić, będą chcieli coraz bardziej przyjść bliżej Pana, będą chcieli bardziej służyć. Jeżeli oni wrócą do swoich miejsc, do swoich Kościołów i będą chcieli dalej przychodzić i tworzyć wspólnotę Kościoła, bo właśnie Kościół to jest wspólnota, to jest to pragnienie moje. Tego bym bardzo chciał dla moich braci, dla mojej rodziny, dla tych, których kocham, przyjaciół, no i dla mnie, dla nas wszystkich. Byśmy czuli się naprawdę młodzi, bo to jest znak Królestwa Bożego, znak Paruzji. To oznacza, że wrócimy do domów w różnym wieku, ale będziemy czuli się bardzo młodzi, czyli blisko Tego, który jest Bliskością. Myślę, że chyba to wszystko.

KN: Dziękuję Ci bardzo!

LT: Dziękuję również!

Oficjalna strona Poldka Twardowskiego:dla zainteresowanych, informacje o kolejnych inicjatywach muzycznych  (i nie tylko) z udziałem naszego Gościa.

 

Dziękuję za pomoc Krzysztofowi Zawadzkiemu i  Przemysławowi Mazurkowi.

 

 

Karolina Nowakowska