MŁODY KOŚCIÓŁ KOLUMBII
Myślimy o sobie jako o dzieciach bożych i rodzinie, reprezentującej Salezjanów Kolumbii – opowiada z przejęciem Zulema Ortega w oczekiwaniu na chwilę wylotu do Polski na ŚDM 2016. Podczas Dni w Diecezjach młodzi z Kolumbii gościć będą w podwrocławskich Radwanicach.
Młodzi przybędą z dalekiego południowoamerykańskiego kraju. Dalekiego nam nie tylko w sensie geograficznym, ale i politycznym. Kolumbijscy pielgrzymi wychowali się w warunkach trwającej od 1964 r. wojny domowej, najdłużej trwającej wojny we współczesnej historii. Niecały miesiąc temu, tj. 23 czerwca 2016 r., zawarte zostało porozumienie w sprawie zawieszenia broni, kończące ten półwieczny konflikt zbrojny. Inna rzeczywistość kształtować zaczyna historię młodych.

O Kolumbijczykach mówi się, że to naród głęboko religijny i że kościół jest w Kolumbii młody i żywy. Tak jak hucznie świętuje się tam karnawał czy żywiołowo tańczy salsę, tak też i w świątyniach słychać radosne śpiewy podczas sprawowanych mszy świętych. Codzienność jest niekiedy bardzo trudna, gdyż wiele rodzin żyje niezwykle ubogo i wiele jest dzieci, potrzebujących wsparcia oraz podania dłoni, aby ulica nie wychowała ich na przestępców, jednak jest też i taka młodzież, która chce ewangelizować i nieść wieloraką pomoc innym. Bezinteresownie. Za uśmiech, błysk wiary w oczach, aby czyjaś twarz nabierała radości. Poznałam Annę Marię – mówi Mariana Muñoz Saldarriaga, uczennica Liceum Salezjańskiego w gminie Copacabana. Dziewczynka ta była ucieleśnieniem uśmiechu, którego nie da się zapomnieć. W ciągu tak niewielu lat jej życia, dźwigała ogromne trudności. Ale ona, mimo to, jeszcze powiększała swój uśmiech. Szczerze, wydaje mi się, że najbardziej interesujące w posłudze duszpasterskiej jest poznanie drugiego człowieka – wyznaje.

Nad wyraz dojrzałe nastolatki związane z Salezjańskim Ruchem Młodzieżowym w Kolumbii, z wielkim zapałem opowiadają o dziełach misyjnych, których się podejmują pośród młodszych dzieci w swym środowisku lokalnym. Mówią o aktywnym wspólnym spędzaniu z nimi wolnego czasu, o potrzebie ciepła i miłości oraz o tym, jak pomagają im odnaleźć drogę do Jezusa. Wspominają także o radości ze zbliżającego się wyjazdu do Polski na spotkanie Światowych Dni Młodzieży oraz o trudnościach, które często się piętrzą. Ale przecież, gdyby nie było trosk i komplikacji, czy na misję byłoby wówczas miejsce?

Isabel
O ŚDM w Krakowie 2016 zaczęłam marzyć już pod koniec 2014 roku. Miałam jednak mnóstwo obaw, czy zdołam sfinansować podróż. Od stycznia 2015 roku odkładałam każdego miesiąca trochę oszczędności, ale na drodze stanęły problemy finansowe w mojej rodzinie i, co więcej, poważnie zachorowałam. Wiedziałam też, że moi rodzice nie mogą mi pomóc, ponieważ sami ledwo wiązali koniec z końcem. Zdecydowałam się jednak uznać tę sytuację jako dowód na to, że jestem kochana przez Boga i w Nim upatrywać nadziei. Od tego momentu zaczęłam codziennie więcej się modlić, za moją rodzinę, moich bliskich, za rzeczy trudne. Poczułam się lepiej i dalej pracowałam, byłam w stanie uzbierać resztę pieniędzy. Myślę, że moi rodzice i moja rodzina, którzy są dla mnie wszystkim, cieszą się z tego wyjazdu i z faktu, iż modlitwy pozwoliły mi mocniej ufać Bogu.

Mam też nadzieję, że wszyscy poczujemy Jego obecność, gdy będziemy w Polsce i usłyszymy to, co do nas mówi poprzez kapłanów i Papieża, a potem wrócimy z nową siłą i zapałem, by kontynuować działalność w duszpasterstwie.

Manuela
Mam 14 lat. Gdy byłam w czwartej klasie szkoły podstawowej, zainteresowała mnie działalność duszpasterska. Zapragnęłam nauczać młodszych kolegów i od tej działalności wszystko się zaczęło. Zrozumiałam, że nie było to tylko uczenie innych, lecz ja także bardzo wiele nowego się dowiadywałam. Zaczynałam wzrastać duchowo. Wówczas pojawiła się dla mnie szansa, aby zostać członkiem grupy Liderów Animatorów, grupy młodych ludzi, charakteryzującej się entuzjazmem, energią i radością niesienia świadectwa do innych środowisk i okolic. Zdecydowałam się zintegrować i wnieść ziarenko dla umocnienia zespołu. Tam nauczyłam się, że gdy grupa jest zjednoczona, może nieść jasne przesłanie do miejsc, gdzie jej członkowie „mogą być niemile widziani”, w domach dla nieletnich.

Salezjański Ruch Młodzieżowy wpłynął w sposób znaczący na moje życie. Nauczył mnie, że mogę być kierowniczką projektów, nauczycielką, liderem, a przede wszystkim, apostołem. Zrozumiałam, że jest to styl życia. Co więcej, dzielenie się z innymi doświadczeniami, poznawanie ich planów, rodzin, sytuacji, w których się rozwijają i stawiają czoła różnym trudnościom, pomogły mi w zrozumieniu drugiego człowieka. Solidarność jest wartością fundamentalną dla zrozumienia.

Ángela María
Jakiś czas temu razem z moimi kolegami, pielgrzymami, rozpoczęliśmy proces przygotowań do wyjazdu na ŚDM. Przyznaję, że nie było to łatwe, ale stało się także okazją do poznania innych, zmierzenia swoich możliwości, nauczenia się współpracy, poszerzenia umiejętności komunikacyjnych.
Czasem przychodziła niechęć do pojechania. Zastanawiałam się, czego będzie chciał Bóg ode mnie na tym spotkaniu. Muszę powiedzieć otwarcie, że do tego doszły również moje trudności materialne. Nie jestem jedynaczką, mam pięcioro rodzeństwa, a jedynym, który pracuje na utrzymanie rodziny, jest tata. Dzieje się jednak tak, że Bóg odnawia moją wiarę i opór przed wyjazdem.

W instytucie, w którym obecnie się uczę, Salezjański Ruch Młodzieżowy jest bardzo powszechny. Należę do różnych grup, ale najbardziej ubogaciłam się i wzmocniłam doświadczenie ewangelizacyjne w grupie Liderów Animatorów, uczestnicząc w realizacji projektów dla osób z gminy Copacabana. Ta formacja wiele uczy. Zaprasza do bycia zjednoczonym z Bogiem i życia wiarą w sposób bardziej żywy. Mam tu na uwadze fakt, że jest ukierunkowana na młodzież, a często bywa tak, iż w tym wieku ludzie nie chcą nic wiedzieć o Bogu, okazują obojętność i wolą zostawiać ważne tematy z boku. Myślą odnoszę się jednak także do młodzieży, jako do ludzi radosnych, którzy jeśli rozpozna się ich możliwości, wybuchają pozytywną energią i dają poznać swe. zalety Odnoszę się do młodzieży, jako do nieodkrytego świata.

Mariana
Moją motywacją do uczestniczenia w ŚDM w Krakowie jest, przede wszystkim, osoba papieża Franciszka, a co za tym idzie, Jego wyjątkowość i charyzma. Wydaje mi się, że najbardziej interesujące w posłudze duszpasterskiej stanowi wkroczenie w przestrzeń poznania drugiego człowieka. Świadectwa życia kształtują mnie i tym samym mogę pomagać formować się innym.

Należałam do wielu grup duszpasterskich w liceum, ale nie umiałabym powiedzieć, która z nich najbardziej mnie umocniła. Kiedy miałam 10 lat, już uczyłam grupę dzieci. W późniejszym czasie prowadziłam ich około pięciu. W 2014 roku, natomiast, wyjechałam do Jardín-Antioquia, by odbyć pierwszą misję bożonarodzeniową. Wszystko było jak w marzeniach. Czułam się odpowiedzialna za dawanie świadectwa i nauczanie, grupa zaś odwzajemniała mi się przywiązaniem. Udało nam się zbudować więzi jak w prawdziwej rodzinie i to tylko w dziewięć dni. Z takich doświadczeń pozostaje coś o wiele więcej niż zdjęcia.

Mam przekonanie, że mój wpływ na środowisko zrodzi owoce. Chcę ratować wartości ludzkie w społeczeństwie, bo jest prawdą, że społeczeństwo, które nie buduje na Chrystusie, na Panu Bogu, jest społeczeństwem, któremu brakuje dobrych początków wiary.
Salomé

Odkąd opowiedziano mi o ŚDM 2016, ciągle myślę o tym, jak to doświadczenie zmieni moje życie, jak wzrosnę. Już od 2015 roku razem z przyjaciółmi przygotowujemy się każdego 15. dnia miesiąca, aby móc podjąć to wielkie wyzwanie, wykonując różne zadania dla umocnienia jako grupa i jako rodzina.

Od szkoły podstawowej czuję wielką miłość Bożą oraz ochotę do pracowania z dziećmi i dla dzieci. Dlatego też zdecydowałam się być częścią wspólnoty duszpasterskiej w mojej szkole i razem z kilkoma koleżankami stworzyłyśmy grupę Salezjańskiego Ruchu Młodzieżowego. Grupa ta do tej pory była moją drugą rodziną. Spotykamy się z dziećmi ze szkoły podstawowej w wieku 9-10 lat po zakończeniu zajęć szkolnych, by poprzez ćwiczenia i zabawy, pokazywać im miłość Boga, a naszym celem jest sprawić, aby przyszłe pokolenia miały świadomość Boskiej miłości i były jej misjonarzami.

Już od kilku miesięcy czekam z niecierpliwością na ŚDM oraz DwD. Każdego dnia myślę o satysfakcji i radości, które z pewnością poczuję, dzieląc z moimi przyjaciółmi tak wspaniałe i przynoszące wiele dobra wydarzenia.

Zulema
Do Salezjańskiego Ruchu Młodzieży wstąpiłam w drugiej klasie gimnazjum. Wtedy to podjęłam jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Na początku czułam się tam trochę nieswojo, jednak z czasem moje podejście się zmieniło i chciałam zostać. Należałam do grupy, która odwiedzała dzieci w domach. Bawiliśmy się z nimi i przyjemnie spędzaliśmy popołudnia. Z biegiem dni zakochałam się w duszpasterstwie. Miałam również możliwość wejścia do grupy Liderów Animatorów.

Moją drogę do Światowych Dni Młodzieży stanowi niemały wysiłek, jaki włożyłam, aby przybliżyć coraz większej liczbie młodzieży to, czym jest duszpasterstwo, i aby rozrastało się ono w naszej szkole. Zdecydowałam się wziąć udział w ŚDM, ponieważ jest to doświadczenie, w którym pragnę uczestniczyć, by móc pogłębić swoje życie duchowe i bym po tej przygodzie mogła być tą, która przekazuje kolegom przykazanie bycia miłosiernym. Chcę również uczestniczyć w tym wielkim wydarzeniu, żebym mogła głosić Chrystusa. Pragnę wrócić do naszego kraju z pragnieniem przekazania innym tego, co przeżyję i sprawić, aby więcej młodych zarażało się chęcią udziału w podobnych spotkaniach, tak bardzo ubogacających dla życia religijnego.

Iwona Lemmer